Geneza.
Nominację Franza Kutschery na dowódcę SS i policji na dystrykt warszawski Hans Frank podpisał 25 września 1943 roku. Zbiegła się ona z podpisaniem i wejściem w czasie rozporządzenia dotyczącego zwalczania i podżegania do zamachów, przeszkadzania lub utrudniania niemieckiego dzieła odbudowy. Rozporządzenie przewidywało jeden, najwyższy wymiar kary, wykonywanej niezwłocznie po ogłoszeniu wyroku przez doraźne sądy niemieckie. Samo rozporządzenie weszło w życie 10 października 1943 roku i dawało możliwości mordowania Polaków bez konsekwencji. W oparciu o to rozporządzenie Kutschera wprowadził falę terroru o dotąd niespotykanych rozmiarach.
Jednego dnia ukazywało się obwieszczenie o zatrzymaniu zakładników w przypadku naruszenia zapisów rozporządzenia, by następnego dnia ukazywało się kolejne obwieszczenie informujące o wykonaniu kary śmierci na wspomnianych zakładnikach. Rozstrzeliwano ludzi na ulicach, potęgując terror. Od października 43 roku do połowy stycznia 1944 roku w 34 publicznych egzekucjach zginęło 1300 osób, wielu zamordowano po kryjomu, innych wywieziono do obozów koncentracyjnych. Wspomniane obwieszczenia podpisywane były stanowiskiem nie zaś nazwiskiem szefa SS i policji. Nastał w społeczeństwie strach ale i wzbudziła się chęć odwetu i oporu. W związku z zaistniałą sytuacją, Kierownictwo Walki Podziemnej i Komenda Główna Armii Krajowej stanęły przed wyborem. Ulec, czyli dać się zastraszyć czy walczyć. Odpowiedź mogła być tylko jedna w zaistniałej sytuacji. Niemcy i tak bezkarnie mordowali Polaków, a zatem walka.
Niemcy często mordowali przypadkowe ofiary ale dysponowali listami proskrypcyjnymi, na których były nazwiska polskich elit, inteligencji i kleru.
Wywiad.
W kręgu zainteresowania wywiadu znalazły się budynki przy ul. Aleje Ujazdowskie 25 i 23. W jednym mieściła się siedziba gestapo, w drugim dowództwo SS i policji. Proces rozpoznania rozpoczął się samorzutnie bowiem „Rayski” (szef komórki wywiadowczej AGAT-u) zobaczył przed budynkiem limuzynę marki Opel o numerze rejestracyjnym SS-20 795, co pozwoliło mu wysnuć przypuszczenie, iż porusza się nim wysoki dostojnik niemiecki. Do tej sytuacji doszło już 10 grudnia 1943 roku. A zatem należało ustalić, czy ów dostojnik przyjeżdża sporadycznie czy są to wizyty regularne. Ustalono, że Niemiec pojawia się rano regularnie, w tym samym przedziale czasowym. Początkowo trudno było ustalić rangę, ponieważ mundur był pod płaszczem zakrywającym dystynkcje, do momentu kiedy uchylony płaszcz pozwolił na dojrzenie przez „Rayskiego” generalskich epoletów. W swoich wspomnieniach Aleksander Kunicki ps. Rayski”, wskazuje Annę Szarzyńską-Rewską jako osobę, która jako pierwsza wsparła jego rozpoznanie Kutschery. Kunicki ustalił również skąd pojazd przyjeżdża. Był to moment przełomowy, przypuszczano bowiem, kim jest niemiecki oficer. Meldunek „Rayski” złożył dowódcy AGAT-u, kpt. Adamowi Borysowi „Pługowi”, ten zaś informację przekazał dowódcy Kierownictwa Dywersji A. E. Fieldorfowi. „Nil” poinformował „Pługa”, iż kontrwywiad OW AK rozpracował dowódcę SS i policji[1], a Zygmunt Kaczyński ps. „Wesoły” wykonał i przekazał fotografię dostojnika. Zdjęcie trafiło do rąk Kunickiego, który potwierdził, iż osoba na zdjęciu jest tą, która regularnie przyjeżdża z Alei Róż nr 2 do budynku siedziby dowództwa SS, potwierdził to również inny wywiadowca, Ludwik Żurek ps. „Żak”. W ten sposób dokonano wstępnego ustalenia danych i rozpoznania strzeżonego i zakonspirowanego Niemca.
Szczegółowe rozpracowanie.
Od tego momentu wzmożono pracę wywiadowczą. Intensywne rozpoznanie kata Warszawy rozpoczęło się 27 grudnia i trwało do 20 stycznia, wliczając samodzielne prowadzoną obserwację całość trwała 40 dni. Tyle wywiad poświęcił na rozpracowanie rozkładu dnia Niemca. Przy szczegółowym prowadzeniu rozpoznania udział brały: „Hanka” ( Anna Szarzyńska-Rewska), „Kama” (Maria Stypułkowska – Chojecka) i „Dewajtis” (Elżbieta Dziębowska), które później brały udział w akcji wykonania wyroku.
Codziennie, „Hanka” składała meldunek z obserwacji „Rayskiemu” i na podstawie zebranych informacji ustalono kilka stałych elementów w zachowaniu Niemca.
Do urzędu jeździł w miarę regularnie, w tym samym przedziale czasowym, siadał zawsze obok kierowcy, a prawdopodobnie jego adiutant na tylnym fotelu, pojazd nigdy nie zatrzymywał się przed gmachem urzędu lecz zawsze wjeżdżał na dziedziniec, na którym znajdowała się wartownia. Z pracy Kutschera wychodził o różnych porach. Rozpracowano także ewentualne zagrożenie płynące z obiektów sąsiadujących, Żak” dzięki pracy w policji kryminalnej mając dostęp do obiektu ustalił liczbę wartowników i ich uzbrojenie.
Ostateczny meldunek z przeprowadzonego wywiadu Aleksander Kunicki przekazał kpt. Adamowi Borysowi 20 stycznia. Od momentu wydania rozkazu do opracowania planu akcji minął tydzień. Pierwsza data wykonania wyroku to 28 stycznia 1944 roku lecz ze względu na fakt, że Kutschera nie pojawił się, akcję odwołano i ustalono kolejny termin, 1 lutego. Akcja trwała zaledwie sto sekund, wykonana była perfekcyjnie. Kat Warszawy zginął. Ceremoniał pogrzebowy przeprowadzono 4 lutego 1944 roku.
Efekt.
W ramach represji wykonano jeszcze trzy publiczne egzekucje ale do wybuchu Powstania nie realizowano już planu eksterminacji w taki sposób. Niemcy dostrzegli potęgę Polskiego Państwa Podziemnego, przed którą raczej trudno było im się ukryć. Nałożono stumilionową kontrybucję, przesunięto godzinę policyjną z 20 na 19, zakazano prowadzenia przez Polaków motocykli i samochodów, czasowo zamknięto polskie restauracje i teatry.
Akcja polskiego podziemia o kryptonimie „Główki”.
Jedna z wielu akcji skierowana przeciwko funkcjonariuszom niemieckiego aparatu ucisku, wdrożona pod koniec listopada 1943 roku. W jej ramach przygotowano listę osób, przeznaczoną do likwidacji. Byli na niej m.in. Ludwig Fischer – gubernator dystryktu warszawskiego, Ludwig Hahn – dowódca policji bezpieczeństwa i SD w dystrykcie warszawskim. Więcej informacji znajdzie czytelnik w książce Tomasza Strzembosza pt. „Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939 – 1945”, Aleksandra Kunickiego pt. „Cichy front”, Piotra Stachiewicza pt. „Parasol”.
- Wojciech Syrocki
[1] Informacje kim jest nowy dowódca SS i policji na dystrykt warszawski przekazała „Milena”, pracująca dla kontrwywiadu Okręgu warszawskiego w pałacu Bruchla. Nazwisko nowego szefa SS ukazało się w Biuletynie Informacyjnym z dnia 16.12.1943r.
Fot. archiwum prywatne - FUNDACJA PPP